
Rejs statkiem po trawie: Elbląg – Buczyniec
Autor: Beata i Andrzej Figarscy
Jedną z pierwszych atrakcji sierpniowej fotowyprawy Towarzystwa Fotograficzno-Podróżniczego był „rejs statkiem po trawie”. Kilka lat temu kiedy zainteresowaliśmy się tym tematem zaciekawiła nas sama nazwa. Dlaczego statkiem po trawie? Kiedy poczytaliśmy o takiej wycieczce, wiedzieliśmy że musimy się kiedyś wybrać w taką podróż. W tym roku nadarzyła się okazja i z grupą przyjaciół wybraliśmy się w taki rejs. Zakupiliśmy bilety z dużym wyprzedzeniem. Rejs zaczęliśmy w Elblągu przy nabrzeżu Żeglugi Ostródzko – Elbląskiej.
Link do fanpage’a organizatora rejsu: https://www.facebook.com/ZeglugaOstrodzkoElblaska
Wiele lat temu taka podróż statkiem trwała 10 godzin, zaczynała się w Elblągu, a kończyła w Ostródzie. Teraz został lekko skrócony i trwa cztery i pół godziny z Elbląga do Buczyńca. Nie musimy się martwić o powrót, bo w Buczyńcu czeka na nas autobus, który przywozi nas z powrotem do Elbląga.


Statek płynąc rzeką Elbląg dopływa do rezerwatu przyrody na jeziorze Drużno. Jest to akwen wyjątkowy ze względu na występujące tu liczne gatunki ptactwa wodnego oraz błotnego. Bogaty jest także w różnorodną roślinność, co stanowi o jego wyjątkowych walorach. Po około 2,5 godz. statek dopływa do odcinka pochylniowego Kanału Elbląskiego. W trakcie rejsu pasażerowie na pokładzie pokonają kolejno pięć pochylni, wspinając się wraz ze statkiem „pod górę”. Unikalny na skalę światową system pochylni pozwala pokonać blisko 100 metrową różnicę wysokości między Elblągiem a Buczyńcem, gdzie kończy się rejs. Statek wypłynął punktualnie z przystani. Przez jakiś czas płynęliśmy rzeką Elbląg, gdzie mogliśmy oglądać panoramę miasta.



Dodatkowa atrakcja – rezerwat przyrody
Kiedy wpłynęliśmy na teren rezerwatu przyrody na jeziorze Drużno naszym oczom ukazał się piękny widok dzikiej przyrody. Nasze aparaty praktycznie „nie stygły”, bowiem takiej różnorodności i ilości dzikiego ptactwa nie spodziewaliśmy się ujrzeć. Podziwialiśmy m.in. dzikie gęsi, czaple białe, czaple siwe, łabędzie, czajki, kormorany i wiele innych.




Po wpłynięciu do Kanału Elbląskiego docieramy do pierwszej pochylni Całuny. W tym momencie statek zostaje zamocowany do specjalnego wózka, który wciąga statek o prawie 14 metrów wyżej i płyniemy dalej. Taka sytuacja powtarza się jeszcze czterokrotnie na pochylniach Jelenie, Oleśnica, Kąty i Buczyniec gdzie kończy nam się rejs. Po niecałych pięciu godzinach jesteśmy prawie o 100m wyżej niż w momencie startu.


Możemy z ręką na sercu każdemu polecić taką podróż. Każdy znajdzie coś dla siebie ciekawego.


